Dziś przychodzę do was z przedpremierową recenzją książki, która uwiodła moje zmysły nie tylko miłosnymi wątkami. Zapewniam was, to smakowita lektura!
Przepisy na miłość i zbrodnię - Sally Andrew
Wydawnictwo Otwarte
Tytuł oryginału: Recipies for Love and Murder
Data premiery: 20 lipiec 2016 r
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.
Dla zwykłych czytelników ta książka od razu skojarzy się z kryminałem w słodkiej posypce. Miłośnicy gotowania będą przewracać jej karty w poszukiwaniu inspirujących przepisów na dania kuchni Czarnego Lądu. Dla wszystkich jest to opowieść o pewnej kobiecie, która za pomocą swojej pasji do gotowania wpakuje się w spore kłopoty.
Tannie Maria jest maniaczką gotowania. Uwielbia przyrządzać wszelakie potrawy i dania, którymi częstuje spotkanych na swej drodze ludzi. Jest nawet malutką gwiazdą lokalnej gazety - ma w niej swoją rubrykę z przepisami. Kuchnia to jej małe królestwo, którego jest królową. Pewnego dnia zauważa, że dzięki gotowaniu może leczyć złamane ludzkie serca.
Wkrótce przychodzi jej zmierzyć się z okropną zbrodnią popełnioną w spokojnym małym miasteczku. Wszystko byłoby dobrze gdyby Tannie nie wplątała się w wir przerażających wydarzeń.
Książka jest dla mnie jednym wielkim kotłem zaskoczeń, zwrotów akcji, uczuć oraz smaków Afryki. To prawdziwa bomba kaloryczna dla czytelnika. Mogę porównać ją do wielkiej uczty gdyż z strony na stronę smakuje inaczej.
Urzekło mnie miejsce, w które przenosi nas Sally Andrew na kartach tej powieści. Czarny Ląd jest chyba jedynym kontynentem, który tak bardzo nas przeraża i zarazem fascynuje. To idealne miejsce do umieszczenia tak niesamowitej historii. Klimat miejsca, jego zapachy, dźwięki i barwy spotykamy tu na każdym kroku. Zauroczyłam się tą lekturą gdyż moim marzeniem jest odwiedzenie Afryki. Tak jak przy recenzji Paniki pani Lauren Oliver mówiłam tak teraz powtórzę, kocham upały w książce. Uwielbiam ciepłe, słoneczne dni, na przestrzeni, których dzieje się akcja powieści.
Chcę serdecznie polecić tą książkę osobom fascynującym się gotowaniem. Znajdziecie w niej wiele przepisów, które was zainspirują i poczujecie klimat Afryki. Osobiście nie polecam tworzyć dania z opisu książki bo wywołacie to o czym przeczytacie w tej powieści.
Przepisy na miłość i zbrodnię to karuzela uczuć. Od humoru do roztrzaskanych serc. Każdy czytelnik powinien znaleźć w niej swoją pokrewną duszę. Cudowne przepisy tworzone przez Tannie są lekarstwem na chorą duszę. Dania z nich powstałe leczą nawet te głębsze rany serca. Koją nerwy. Uciszają i ocierają łzy.
Książkę tą polecam raczej doroślejszym czytelnikom. Jest to lektura już z półki dojrzałych czytelników. Jest to powieść dla lubiących dobrze zjeść, Afrykę oraz historię z nutą adrenaliny. Jak dla mnie jest to jedna z najgorętszych powieści tego lata. Musicie poznać Tannie koniecznie. Obok tej kucharki nie można przejść obojętnie.
Jeśli chodzi o okładkę, jest fenomenalna! Jak dla mnie to małe dzieło sztuki w wykonaniu twórców. Od razu chce się czytać tą powieść. Prawdziwa uczta dla naszych oczu.
Ocena: 7/10
Książkę przeczytałam w wersji elektronicznej więc wyjątkowo nie zobaczycie dziś zdjęć z jej udziałem. Zapraszam więc was do obejrzenia tych gorących zdjęć :
Będzie mi miło jeśli pozostawicie komentarz :)
Hej! Nominowałam Cię do LBA. :)
OdpowiedzUsuńhttp://strefadobrychksiazek.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award.html
Hej, nominowałam się Liebster Blog Award: http://bookchilling.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award-1.html
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga po więcej szczegółów i mam nadzieję, że znajdziesz chwilkę, aby wziąć udział w zabawie. ;)
Pozdrawiam!
Hej! :)
OdpowiedzUsuńDopiero założyłam Bloggera i trafiłam na ten miły dla oka blog o tematyce książkowej. Przejrzałam Twojego bloga (przyznam szczerze, że nie czytałam wszystkich recenzji wnikliwie...) i stwierdziłam, że mamy całkowicie inny gust, czytamy całkiem inne książki, a jedynym, co nas łączy jest seria "Dary Anioła"!
Ale może to i dobrze! :) Czytając Twojego bloga będę mogła poznać powieści z innego gatunku, poznać nowe pozycje, przemyśleć, który z tych gatunków może jednak by mi się spodobał! ;)
Życzę powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga i obiecuję komentować od teraz każdy post. Pozdrawiam! :)
Dziękuję za miłe słowa :) Jest mi miło, że komuś podoba się to co robię :) Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję :)
UsuńJak przeczytałam, że może się to kojarzyć z kryminałem w słodkiej posypce od razu na myśl przyszedł mi Hannibal Lecter i jego wytworne dania... :D
OdpowiedzUsuńAle pewnie dań z ludzkim mięsem tu nie robią. :D
Za to z tego co wyczytałam jest to idealna książka na lato. Czytać o upale w upał - rewelacja :D
Pozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Mimo że polecasz ją dorosłym czytelnikom, sama chętnie się skuszę - historia brzmi całkiem apetycznie, poza tym jestem wielbicielką kryminałów.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój blog i styl pisania recenzji, będę wpadać częściej :3
Pozdrawiam!
http://papierowenatchnienia.blogspot.com/
Nie czytałam, jak na razie chyba nie będę, ale recenzja mi się spodobała. Fajny masz nagłówek, a zdjęcia na końcu posta super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON