niedziela, 10 lipca 2016

Smakowite Przepisy na miłość i zbrodnię - Sally Andrew.

Dziś przychodzę do was z przedpremierową recenzją książki, która uwiodła moje zmysły nie tylko miłosnymi wątkami. Zapewniam was, to smakowita lektura!



Przepisy na miłość i zbrodnię - Sally Andrew

Wydawnictwo Otwarte

Tytuł oryginału: Recipies for Love and Murder

Data premiery: 20 lipiec 2016 r


                                 Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.


Dla zwykłych czytelników ta książka od razu skojarzy się z kryminałem w słodkiej posypce. Miłośnicy gotowania będą przewracać jej karty w poszukiwaniu inspirujących przepisów na dania kuchni Czarnego Lądu. Dla wszystkich jest to opowieść o pewnej kobiecie, która za pomocą swojej pasji do gotowania wpakuje się w spore kłopoty. 




Tannie Maria jest maniaczką gotowania. Uwielbia przyrządzać wszelakie potrawy i dania, którymi częstuje spotkanych na swej drodze ludzi. Jest nawet malutką gwiazdą lokalnej gazety - ma w niej swoją rubrykę z przepisami. Kuchnia to jej małe królestwo, którego jest królową. Pewnego dnia zauważa, że dzięki gotowaniu może leczyć złamane ludzkie serca. 




Wkrótce przychodzi jej zmierzyć się z okropną zbrodnią popełnioną w spokojnym małym miasteczku. Wszystko byłoby dobrze gdyby Tannie nie wplątała się w wir przerażających wydarzeń.



Książka jest dla mnie jednym wielkim kotłem zaskoczeń, zwrotów akcji, uczuć oraz smaków Afryki. To prawdziwa bomba kaloryczna dla czytelnika. Mogę porównać ją do wielkiej uczty gdyż z strony na stronę smakuje inaczej. 



Urzekło mnie miejsce, w które przenosi nas Sally Andrew na kartach tej powieści. Czarny Ląd jest chyba jedynym kontynentem, który tak bardzo nas przeraża i zarazem fascynuje. To idealne miejsce do umieszczenia tak niesamowitej historii. Klimat miejsca, jego zapachy, dźwięki i barwy spotykamy tu na każdym kroku. Zauroczyłam się tą lekturą gdyż moim marzeniem jest odwiedzenie Afryki. Tak jak przy recenzji Paniki pani Lauren Oliver mówiłam tak teraz powtórzę, kocham upały w książce. Uwielbiam ciepłe, słoneczne dni, na przestrzeni, których dzieje się akcja powieści. 




Chcę serdecznie polecić tą książkę osobom fascynującym się gotowaniem. Znajdziecie w niej wiele przepisów, które was zainspirują i poczujecie klimat Afryki. Osobiście nie polecam tworzyć dania z opisu książki bo wywołacie to o czym przeczytacie w tej powieści. 



Przepisy na miłość i zbrodnię to karuzela uczuć. Od humoru do roztrzaskanych serc. Każdy czytelnik powinien znaleźć w niej swoją pokrewną duszę. Cudowne przepisy tworzone przez Tannie są lekarstwem na chorą duszę. Dania z nich powstałe leczą nawet te głębsze rany serca. Koją nerwy. Uciszają i ocierają łzy. 




Książkę tą polecam raczej doroślejszym czytelnikom. Jest to lektura już z półki dojrzałych czytelników. Jest to powieść dla lubiących dobrze zjeść, Afrykę oraz historię z nutą adrenaliny. Jak dla mnie jest to jedna z najgorętszych powieści tego lata. Musicie poznać Tannie koniecznie. Obok tej kucharki nie można przejść obojętnie.


Jeśli chodzi o okładkę, jest fenomenalna! Jak dla mnie to małe dzieło sztuki w wykonaniu twórców. Od razu chce się czytać tą powieść. Prawdziwa uczta dla naszych oczu.


Ocena: 7/10 


Książkę przeczytałam w wersji elektronicznej więc wyjątkowo nie zobaczycie dziś zdjęć z jej udziałem. Zapraszam więc was do obejrzenia tych gorących zdjęć :















Będzie mi miło jeśli pozostawicie komentarz :) 

7 komentarzy:

  1. Hej! Nominowałam Cię do LBA. :)
    http://strefadobrychksiazek.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, nominowałam się Liebster Blog Award: http://bookchilling.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award-1.html
    Zapraszam na bloga po więcej szczegółów i mam nadzieję, że znajdziesz chwilkę, aby wziąć udział w zabawie. ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! :)
    Dopiero założyłam Bloggera i trafiłam na ten miły dla oka blog o tematyce książkowej. Przejrzałam Twojego bloga (przyznam szczerze, że nie czytałam wszystkich recenzji wnikliwie...) i stwierdziłam, że mamy całkowicie inny gust, czytamy całkiem inne książki, a jedynym, co nas łączy jest seria "Dary Anioła"!
    Ale może to i dobrze! :) Czytając Twojego bloga będę mogła poznać powieści z innego gatunku, poznać nowe pozycje, przemyśleć, który z tych gatunków może jednak by mi się spodobał! ;)

    Życzę powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga i obiecuję komentować od teraz każdy post. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Jest mi miło, że komuś podoba się to co robię :) Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
  4. Jak przeczytałam, że może się to kojarzyć z kryminałem w słodkiej posypce od razu na myśl przyszedł mi Hannibal Lecter i jego wytworne dania... :D

    Ale pewnie dań z ludzkim mięsem tu nie robią. :D

    Za to z tego co wyczytałam jest to idealna książka na lato. Czytać o upale w upał - rewelacja :D

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo że polecasz ją dorosłym czytelnikom, sama chętnie się skuszę - historia brzmi całkiem apetycznie, poza tym jestem wielbicielką kryminałów.
    Bardzo podoba mi się Twój blog i styl pisania recenzji, będę wpadać częściej :3
    Pozdrawiam!
    http://papierowenatchnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam, jak na razie chyba nie będę, ale recenzja mi się spodobała. Fajny masz nagłówek, a zdjęcia na końcu posta super!

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń